No to zaczynamy naszą wyprawę po Safari.
Na pierwszy ogień pójdzie Kalahari Kiss.
To bardzo interesujący odcień, który trudno opisać, a jeszcze trudniej sfotografować ;)
To taki beżowo/żółty, piaskowy krem. Bardzo unikalny, zdecydowanie nie mam nic podobnego.
Kryje przy jednej warstwie, ja jednak wole zawsze połóżyć 2 cieńsze.
Na zdjęciu bez topu, jak wszystkie lakiery które pokaże.
Z ciekawostek: nazwa lakieru pochodzi od nazwy kotliny w półudniowej Afryce. Kotlina przechodzi przez 6 krajów: Botswane, Namibie, RPA, Angolie, Zambie oraz Zimbabwe.
;) CO myślicie? Dajcie znać!
Ja zmykam oddawać się mojej miłośći większej od kosmtyków! - Książce ;)
Buziaki
Podoba się.
OdpowiedzUsuńNie przypadł mi do gustu...
OdpowiedzUsuńmi też jakoś nie..
UsuńFajny:)
OdpowiedzUsuńA mi przypadł do gustu:) Lubię takie kolory:)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba...ale nie żebym wpadała w jakiś zachwyt nad nim ;)
OdpowiedzUsuńŁadny ;p
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPiękny;-)
OdpowiedzUsuńcałkiem, całkiem ;)
OdpowiedzUsuńpiekny kanarek podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zachwycił... ni to piasek ni żółty. Zupełnie nie w moim guście:(
OdpowiedzUsuńNa twoich pazurkach ładnie wygląda, ale do mnie nie przemawia, na pewno bym go nie kupiła ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i oczywiście dodaję blog do obserwowanych.
www.emme-doubleve.blogspot.com