wtorek, 16 lipca 2013

GLOSSYBOX LIPIEC 2013



Cześć,

właśnie przyjechał do mnie przemiły kurier 7demki i wręczył nowego Glossy ;)

Podzielę się z Wami zawartością ;)


  • ARTEGO odżywka nawilżająca AQUA PLUS  31,50zł/200ml (my mamy 25ml)
  • BEAUTY BIRD Żel do Stóp FLY HIGH! 36zł/75ml (dostaliśmy pełny produkt)
  • AVON ANEW Żel-krem Anew Aqua Youth to pełny produkt 50zł/50ml
  • Nails INC. Lakier w kolorze Brook Street 55zł/10ml (my mamy 4ml)
  • TOŁPA dermo face, hydrativ, mawilżający żel-krem odprężający pod oczy, pełny produkt 32zł/10ml


Dodatkowo od Glossy maska chłodząca na oczy.


Jak Wam się podoba to pudełko? Mi bardzo, jego morski kolor - prześliczny. Zawartość mnie troche rozczarowała, nie produktami, co ich doborem. Letnie pudełko, spodziewałam się jakiś filtrów słonecznych, balsamów po opalaniu, pomadek ochronych itp. A tu nic letniego właściwie nie ma ;)

A jak Wam się podoba? ;)


wtorek, 2 lipca 2013

WYGRAJ LAKIER OPI - HONEY RAYDER



CHCESZ WYGRAJ LAKIER OPI? Szczegóły w TEJ notce ;)

Ostatnie 3 dni rozdania ;)



Sesja już prawie za mną więc wracam ;)
Pozdrawiam.

wtorek, 11 czerwca 2013

Ulubieńcy


Cześć kochani! ;)

Dziś chciałabym Wam pokazać ulubieńców ostatniego czasu.

Wiecie, że prowadzę bloga od 2,5 lat i to moi pierwsi ulubieńcy? I to w dodatku w środku miesiąca ;)

Część z tych produktów używam od dawna, część to dość świeże nabytki. Jeśli macie ochotę zapraszam poniżej ;)





Pierwszy produkt to krem AA do cery mieszanej  z serii Technologia Wieku.
Po półrocznej zimie moja skóra, chodź tłusta, była odwodniona dlatego postanowiłam spróbować tego kremu. I dobrze zrobiłam ;)
Skóra jest przyjemnie nawilżona, a zarazem matowa. Makijaż się na im nie roluje. Jest w dobrej cenie i ma przyjemny zapach.





Kolejny produkt to Maybelline Dream Matte Powder.
Jak widzicie jesteśmy już na finiszu, ale na "tej znanej" promocji w Rossie kupiłam już kolejne opakowanie, idealny do torebki, ma wbudowane lusterko i miejsce na puszek. Ładnie wygładza i trzyma makijaż cały dzień.



Rimmel Apocalips uratowało moją opinię o lakierach do ust.
Po wielkim rozczarowaniu YSL >KLIK<, średnim Lorealu, najtańszy Rimmel okazał się najlepszy.
Pięknie się błyszczy, długo się trzyma, ma ładny kolor. Możecie zobaczyć go w akcji w tym makijażu >KLIK<



Rozsławiona cielista kredka z Max Factor i u mnie znalazła zastosowanie, nakładam ją na linię wodną, rozświetlam wewnętrzny kącik i linię pod łukiem brwiowym.
Swoją drogą już niedługo napiszę parę słów o biografii Maxa Factora, nie wiedziałam, że to taki zdolny facet był... ;)



Pisak do brwi z Misslyn to moje odkrycie tego roku, idealnie cienka końcówka pozwala wyrysować najmniejszy włosek, wyznaczyć kontur, a brzuszkiem w sekundę wypełnimy całość. Jest trwały i wydajny. Bałam się, że pisak wyschnie, a służy mi już od kilku miesięcy.
Misslyn można dostać w drogeriach Hebe.



Piękny miętowy Rimmel Pepermint to kolejny ulubieniec tej firmy.
Na pewno niedługo zobaczycie go na paznokciach.
Polubiłam się z tą serią, mocno się błyszczą i długo utrzymują. 



Produkt, którego recenzję możecie już u mnie przeczytać - rozświetlacz Shiseido >KLIK<
Piękny, bezdrobinkowy, matowy. Po więcej zapraszam po kliknięciu o linijkę wyżej ;)



Ostatnia rzecz to maseczka z Tołpy.
Co prawda nazwa 4w1 jest trochę przekombinowana, ale możemy jej używać jako maseczkę i jako peeling.
Świetna do tłustej sery, doskonale odświeża i oczyszcza skórę nie wysuszając jej nadmiernie.
Pory są widocznie oczyszczone, a twarz dobrze się czuje jeszcze kilka dni po maseczce, nie przetłuszcza się tak szybko.
To jedna z droższych maseczek dostępnych w drogerii, bo kosztuje ponad 7zł, ale starcza na 2 porządne aplikacje, zawiera 2 saszetki. Ja każdą z nich i tak dziele się jeszcze z mamą ;)


Próbowaliście któregoś z tych produktów? Może nie przypał Wam do gustu?
A może polecicie mi coś, przez co okradnę moje konto i będę jadła tynk do końca miesiąca? :D

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Essie - In The Cab-Ana VS Inglot 389

W słońcu. KLIK żeby powiększyć

Cześć,

dziś pokaże Wam moje 2 ulubione niebieskości, które widzieliście już jakiś czas temu, na raz ;)

Tak jak myślałam są bardzo podobne.
Z tym, że Inglot jest zdecydowanie bardziej intensywny i jaśniejszy, Essie ma w sobie lekki kurz ;)

Oba mają po 15ml, Inglot kosztuje 20zł, Essie 35zł.

Wiem, że Essie ma więcej zwolenników, na moich paznokciach te lakiery nie trzymają się jakoś rewelacyjnie (niestety bo kolory są przepiękne i, i tak, kupuje ;), dlatego bardziej lubię się z konkurencją, czyli na przekór wszystkim ;)


Lampa błyskowa

Który lepszy?


sobota, 8 czerwca 2013

NOAD: RIMMEL SALON PRO - 711 PUNK ROCK


Czeeeść dziewczyny ;)

Dziś chciałam Wam pokazać pierwszy z nowych lakierów Rimmel, jaki mam dziś na paznokciach.

To wyjątkowy, niespotykany i zaskakujący 711 Punk Rock.

Nie sądziłam, że tak mi się ten lakier spodoba.
Myślałam, że na paznokciach będzie szaro - bury.

Ale zaskoczył mnie. To jest taka kremowa wersja Paradoxal z Chanel.

Brudny, szary fiolet. Piękny i rzeczywiście taki punk rockowy. Ma coś w sobie.

Ma super krycie - warstwa wystarczy, ale i tak dałam 2. Pięknie się błyszczy, nie dałam nabłyszczacza i sami widzicie, aż się gwiazdki porobiły na zdjęciach ;)




Jak Wam się widzi? ;)

środa, 5 czerwca 2013

ROZDANIE - wygraj lakier OPI


Liczba moich obserwatorów przekroczyła wczoraj 1000 - WOOW - co mogę powiedzieć...?
Po prostu powiem: Dziękuje!

Z tej okazji mam dla Was małą niespodziankę, dziś rozdanie pięknego, piaskowego lakieru Honey Rayder z OPI.

A za jakiś czas paletka Inglota... ;)


Co zrobić żeby go wygrać? Zasady są poste:

OBOWIĄZKOWO:
1. Być publicznym obserwatorem bloga na którym się znajdujesz www.makeupmaniak.blogspot.com
2. Być publicznym obserwatorem mojego nowego bloga, którego własnie zaczęłam pisać: www.literaturowa.blogspot.com, wiem, że to kontrowersyjny punkt regulaminu, ale będzie mi bardzo miło jeżeli będziecie chcieli zaglądać, bo niedługo będę rozdawać książkę Katosu ;)
3. Zostawić pod tą notką komentarz ze swoim adresem email.

spełnienie tych 2 warunków daje Wam 1 los.

DODATKOWE LOSY:
1. Napisać na swoim blogu notkę informującą o rozdaniu, z użyciem głównego zdjęcia z tej notki - 3 losy.
2. Udostępnić moje 2 blogi w blog-rollu - 2 losy.
Jeżeli spełniliście któryś z tych punktów linki do blogów także proszę zostawić w komentarzu ;)



Jeśli nie macie ukończonych 18 lat spytajcie o zgodę rodziców ;)

Zgłoszenia przyjmuje do 5 lipbca br., zwycięzce ogłoszę po 5 lipca ;)

Buziaki!!


wtorek, 4 czerwca 2013

Tusz KASZALOT czyli niebieski INGLOT Colour Play Mascara


No i stało się...
Niemożliwe stało się możliwe!
Pierwszy.produkt.Inglota.którego.nie.będę.chwalić.
Właściwie mam ochotę pocisnąć po nim po całości.
Ale nie mogę aż tak bo ma przepiękny, mocny, kobaltowy kolor i jest bardzo mocno napigmentowany, więc to co w tubce to i na rzęsach.

I na tym kończą się jego plusy. Neutralna jest jego cena bo kosztuje ok 25zł, ale za taką jakość to i tak drogo.


W skrócie, jest bardzo gęsty, długo wysycha, krószy się po paru godzinach, a jeśli macie tłuste powieki to odbija się jak szalony.
Ma beznadziejną szczoteczkę, którą trudno wytuszować rzęsy przy nasadzie. Jest to w zasadzie niemożliwe bez upaprania powieki naokoło.


A co najgorsze, skleja jak głupi...


Jest mi przykro, bo kolor ma piękny. 
Posiadam grzebyk do rzęs także Inglota i za jego pomocą można jeszcze trochę sobie pomóc, żeby wyglądało to jako tako, ale trzeba włożyć sporo trudu. Bo gdy jest mokry to schodzi na grzebień, a jak jest suchy to się z rzęs wykrusza przy czesaniu.

Szkoda, Inglot, szkoda, bo kolor - boski!