środa, 31 sierpnia 2011

Paczuszka od Slaydi



Cierpiałam na pernamentny brak nowych ozdób do paznokci, dlatego postanowiłam złozyc zamówienie u Slaydi.

www.slaydi.pl to sklep z ozdobami, jest to baardzo stara strona, trafiłam na nią po kilku latach a ona wciaż istnieje!

Po wymianie maili z zamówieniem wspomniałam o blogu i dostałam kilka gratisow, więc moglabym to dumnie nazwac moją pierwszą współpracą :D

Dostałam równierz patyczki do manicure, które chcialam :)

Oto całość mojego zamowienie, sa to rózne ozdoby :) Folie cięte, brokaty, muszelki kruszone, szkiełka, pyłki, trawki, hologramy... Całe mnóstwo :)

To co lubie w tym sklepie, to to, ze chodź ceny o 1-2zł drozsze niz np na allegro, to ozdoby maja po 8-9gram, a nie po 3gramy :D

Słoiczki wypełnione po brzegi.


Podsumowując polecam sklep

www.slaydi.pl

wysyłka szybka, obsługa przemiła, ozdoby fantastyczne, teraz będe testować i na pewno w niedługim czasie poczestuje Was jakimiś wzorkami na paznokcie z ich uzyciem! :)

Dodatkowo dostałam ulotki i płytę ze wzorkami i opisem produktów. Na pewno coś jeszcze zamówie, ale to za kilka tygodni. Na razie spłukałam się finansowo.

Bo... Kliknełam na ebay nową kolekcje OPI, nie wiem jak to się stało ;)

Zdjęcie ponizej:


Czekam na nią z niecierpliwością :)



PS. niestety rano internet padł w trakcie pisania notki, niewiedziałam, że sama się dodała....

Przepraszam Was za braki w tekście, już nadrobiłam :)

Dziekuje za liczne komentarze!! :*


poniedziałek, 29 sierpnia 2011

WIELKIE ROZDANIE [przypominanie]

Jako, że bliżej do końca niż do początku rozdania postanowiłam Wam o nim przypomnieć :)

Zostało 2 tygodnie, żeby zgłosić sie do losowania o te super nagrody:




wystarczy KLIKNAĆ TU

piątek, 26 sierpnia 2011

Vipera - puder odbijający światło

Cześć :)

Dziś chciałam Wam bardzo szybciutko przedstawić jeden z moich ulubionych kosmetyków. Taniutki puder supki odbijający światło firmy Vipera :)

Kosztował mnie ok 12zł w malutkiej drogeri.

Ma 15 gram, dodatkowo w środku znajdował się "super słodki" różowy puszekz kokardką w panterrę.

Jest to puder transparentny. Ma dośc specyficzny zapach, mocny i nie każdemu może podpasować, ja przyzwyczaiłam się dopiero po jakimś czasie.

Opakowanie jest kiepściutkie - wieczko jest z bardzo taniego plasriku i niestety nie jest dobrze dopasowane do dołu opakowania co powoduje, dużo produktu wydostaje się na zewnątrz, nie nadaje się więc do torebki.

Ale przechodząc do plusów...

Puder jest niesamowicie drobno zmielony, używam go do zagruntowania mojego makijażu.

Dodam, że mam cerę suchą i sprawuje się super. Przedłuża żywotność makijażu na wiele godzin, a skóra po jego użyciu staje się nie matowa, lecz aksamitna!

Pełna zdrowego blasku, ale nie świecąca się, wygląda zdrowo.

Jestem zachwycona tym efektem, pudru używam od roku i zostało mi go jeszcze sporo.

Doskonale rozprowadzają się na nim także róże i bronzery.

Nakładam niewielka ilość dużym pędzlem do pudru, wcierając go okrężnymi ruchami w nałożony podkład i korektor.

Więc jeśli szukacie taniego, dobrego pudru do skóry suchej to ten na pewno się sprawdzi :)



Buziaki :*


środa, 24 sierpnia 2011

Haul: SPN czyli stylizacja paznokci :)


Witam kochani!! :)

Dziś, tak jak mówiłam, będzie następny haul, właściwie może nie zainteresować wielu osób, bo jest to haul dot. stylizacji paznokci, którą jak wiecie, lub nie, się zajmuje z pasją i zamiłowaniem. Złożyłam zamówienie w internetowym sklepiku SPN.

Spn jest to firma, która produkuje preparaty do stylizacji paznokci, które można kupić tylko za okazaniem certyfikatu ukończenia specjalistycznego kursu, co uważam za całkiem niezły pomysł - nie chcą sobie psuć opini przez pseudostylistki ;) Ale każdy ma swoje zdanie ;)

Ciekawostka: właścicielką firmy jest p. Sylwia Pfifer, prywatnie jest przyjaciółką Dody, robi jej pazokcie i Doda widnieje na zdjęciach reklamowych firmy ;)

Ja miałam to szczęście, że ukończylam kurs właśnie na ich produktach - jestem ze szkolenia bardzo zadowolona :)

A, że moje akcesoria kończyły się, lub kończyła im się ważność, przyszedł czas na nowe zakupy :))

Co mnie zdziwiło to super szybkość wysyłki, zamawiałam w czwartek o 16, a kurier był u mnie w piątek o 9 rano!!

Do zakupów skłóniły mnie też duże promocje, przy zakupie 2 akryli o tej samej pojemności trzeci lub liquid - za darmo.

Ja wybrałam biały i przezroczysty 100gramowe, więc za darmo dostałam 125ml liquidu, króey kosztuje 70zł ;)

Do tego dokupiłam też mniejszy cover, czyli ten którym można nadbudować m.in. obgryzioną płytkę paznokcia ;p

Promocja była też na kolorowy akryl, jeden kosztuje 20zł a kupując 5 płaciłam tylko 50zł, czyli pól ceny, takie promocje to ja lubie :)

Tu wspomniany liquid, klej do tipsów, nie używam tipsów, ale przydaje sie do klejenia ozdób, cyrkoni ;)

No i primer kwasowy, dobry do stosowania także pod lakier, wytrawia i oczyszcza płytkę z wszystkich bakterii i zanieczyszczeń.

A tu moje dwie śliczne perełki.

Z prawej oliwka do skórek brzoskwiniowa, ślicznie pachnie.

Z lewej cudowny lakier Shine Pearl, czyli po prostu delikatne refleksy :)

Oba w oszałamiającej wielkości 75ml!! Lakier z opi ma 15!

Tu efekt ;)

Cążki do skórek, których nie wycinam, ale czasami coś odstaje i przyciąć trzeba ;)

Kupiłam też pilniki, króym nie było dane się sfotografować, które podobno mają nie ścierać się do 30 stylizacji (podobno) ;) oraz nowy pędzelek do kwiatków akrylowych :)


Wrzuciłam też do koszuka muszlę w pasku i suszone kwiatki, które okazały się totalną porażką, straszne brzydactwa....

Niżej zdjęcie z bloga: misiu235.bloog.pl jak można wykorzystać tą puszle w pasku, takie coś chce sobie zrobić na paznokciach, a nigdy nie mialam pożeby ta muszelkę kupić ;p


Przypominam też o rozdaniu :p

Dziękuje Wam za wsparcie w prowadzeniu bloga, wszystkie komentarze!!

Jesteście kochani ;)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Haul: Yves Rocher +rozdanie - przypominanie

Hey Moi Drodzy :)

Jak zapewne część z Was wie, jakiś czas temu na Grouponie mozna było kupić kupony znizkowe do Yves Rocher za 29zł warte 60. Ja dostałam 3 na imieniny i 1 dokupiłam sobie sama :D

Do wydania więc miałam zawrotną dla mnie sumę 240zł. Dlaczego zawrotną? Bo nigdy nic z tej firmy nie miałam i jak w końcu pojechałam do sklepu dostałam zawrotów glowy, bo zupełnie nie wiedziałam co kupić ;)

Poczytałam trochę w internecie, ale trudno jest znaleść jakieś fajne recenzje tych produktów, jest ich dosłownie kilka...

Idąc tam wiedziałam, ze chce peeling lawendowy do stóp i zel pod prysznic kawowy, z resztą poszłam na zywioł.


Chciałam kupić zel pod prysznic i balsam z tej samej opcji zapachowej, zastanawiałam się nad oliwką, ale balsam zapachowo nie był tak ładny jak zel... Zdecydowałam się na organiczną wanilię, przyjemny delikatny zapach. Znalazłam w zestawach razem z mydełkiem, musującą kosteczką do kapieli i koszyczkiem za 55zł (Balsam 20, zel 15, mydelko 7, kostka 4, koszyczek 10)


Do tego zabrałam równierz peeling waniliowy. A kto mnie zna wie, ze uwielbiam, ubóstwiam, kocham! peelingi, dlatego zabrałam też oliwkowy, bo pachniał najładniej z całej oliwkowej serii. 40zł/jeden. To sporo jak za peeling o pojemności 200gram a w dodatku słoiczek to zwykły plastik... Ale kiedy jak nie przy tej okazji mogłabym sobie na nie pozwolić... ;)

Zakupy musiałam podzielić na 2 osobne rachunki, przy drugim rachunku miałam już karte stałego klienta więc mogłam kupić taniej tą piankę do mycia twarzy i tonizującą mgiełkę do skóry suchej. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba ok 17 i 20zł.

Mają przyjemny zapach i nie ściągają skóry więc narazie na plus :)



Chciałam kupić 2 zele kawowe z serii Jardins du Monde, ale kawowy i kakaowy są tak podobne, ze przez przypadek wzielam 2 rózne... Eh to takie 100% JA ;) 12zł


Peeling lawendowy do stóp jest dość drogi, 22zł za 50ml... Ale jest tak wszędzie wychwalany, że postanowiłam spróbować i ja.

Do tego maseczka z wyciagiem z winogron, nawilzająca, 15zł.

Kilka musujących kostek do kąpieli, 4zł sztuka. Nie warte swojej ceny, jedną już wypróbowałam - słabo musują i tylko barwią wodę.


Dostałam też całą masę próbek, próbeczek, znizek, kuponów, kart. Szaleństwo. Firma bardzo dba o klientów co się chwali ;)

Czas na próbowanie, jeśli chcielibyście recenzje któregoś z produktów, lub macie o nich swoje zdanie - piszcie :)


Wstąpiłam też po drodze do rosmana po maszynki do golenia, dorwałam (przy okazji ;p) srebrny pękacz z Lovely bo ostatnio go nie było, a bardzo je lubie, ładnie pękają ;)

Zdobyłam tez maść propolisową, która jest super lekiem na całe zło. Pomogła mi z kłopotami z cerą. O jej zbawiennym działaniu na pewno w krótce napisze!

A w następnym poście następny haul - okaze się co kryje się w tym tajemniczym pudle ;)

Moze ktoś się domyśli ;)



PRZYPOMINAM TEZ O SUPER ROZDANIU DO WYGRANIA WSPANIAŁE NAGRODY!!

http://makeupmaniak.blogspot.com/2011/08/rozdanie-giveaway-na-rozkrecenie-bloga.html

piątek, 19 sierpnia 2011

BAZA Urban Decay Primer Potion po rozcięciu - SZOK

Chciałam się z Wami dziś podzielić szokiem który przezyłam :)

Nasłyszałam się na yt, forach, blogach ile produktu jest z bazie UDPP której nie mozna już wydobyć z opakowania.

Przeczytałam na wizazu o super metodzie wydobywania resztek ;p Czyli nadepnięciu z całej siły na tubkę :D :D

Ja ze swojej juz kompletnie NIC nie moglam wydobyć, gabeczka pusta i sucha.

Jak przeczytałam tak i zrobiłam, podłozyłam folię, podłoga, skok, i....

SZOK

Tyle produktu, to się w głowie nie mieści!

Przełożyłam wszystko do pudełeczka po kremie do oczu i praktycznie całe zapełniłam!

Polecam metode naskoku, jest lepsza od metody cięcia opakowania bo nie dostają się nam do produktu opiłki plastiku. ;)

I tak mam baze na kolejne 2 miesiące i nie musze się martwć dość sporym wydatkiem ;)

To jedyna baza która utrzymuje cienie na moich oczach az do zmycia makijazu, zadne art deco, kobo i inne, tylko ta działa na mnie ;)

Przepraszam za nieestetyczne zdjęcie, już wyczyściłam ;)


Przypominam o super rozdaniu :

http://makeupmaniak.blogspot.com/2011/08/rozdanie-giveaway-na-rozkrecenie-bloga.html

Do wygrania pędzle, paleta 28 cieni, stempelki do paznokci itpee :)


Buziaki gorące :* :*

Dziękuje za ogrom komentarzy pod ostatnim wpisem - mozecie być pewni na szkoleniu będe pstrykać zdjęcia jak szalona :D Jestem mega szczęśliwa.

Niedługo dodam tez haul paznokciowy z moimi nowymi akrylami i ozdobami, oraz produkty Yves Rocher których ogrom wymieniłam dziś na groupony :)

Zapraszam ponownie ;)


piątek, 12 sierpnia 2011

NYX JUMBO - Recenzja kredek +rozdanie przypominam ;p

Cześć dziewczynki!!

Dzisiaj któtka recenzja kredek JUMBO firmy NYX (en-łaj-eks, nyks) :)

Mam około 10 sztuk i uzywam ich juz bardzo długo, od ponad roku :)


Kredki są niesamowicie kremowe i intensywne. Mamy do wyboru 28 kolorów.

Najbardziej popularnym jest chyba biały i czarny :)

Co trzeba powiedziec o tych kredkach to to, że nie sprawdzają się one wogóle jako cienie czy kredki do oczu, zbierają się w załamaniu po 30 sekundach.


Ale chyba z jakigoś powodu muszą być TAK popularne ;)

Są świetne jako bazy pod cienie!!

Przedłuzają ich trwałość, tak dobrze, jak nie jedna baza pod cienie, a ponadto podbijają ich kolor i intensywność kilkukrotnie!

Nawet po roztarciu niewielkiej ilości na powiece są lepkie i doskonale przyczepiają się do nich wszystkie cienie, nie robią także zadnych problemów z poźniejszym rozcieraniem cieni, makijaz nie wazy się i wytrzymuje na oku spokojnie cały dzien.

Białą można stosować jako bazę pod kazdy kolor cieni, czarną czy brązową pod smoky eyes etc...

Wystarczy dosłownie odrobinkę rozetrzeć na powiece ruchomej az po załamanie i powyzej.

Kolejną ich zaleta jest ich trwałość na lini wodnej. Trzymają się na niej bez poprawek nawet do kilku godzin a ich kolor jest bardzo intensywny i widoczny, nie rózni się niczym od koloru w "opakowaniu". Więc mozecie sobie wyobrazić jak ładnie muszą wyglądać tak intensywne kolory na wodnej lini :)

Jeszcze jedna sprawa w przypadku bialej lub perłowej kredki (kolory: milk, yogurt, strawberry milk) świetnie sprawdzają się jako rozświetlacz w kremie, w kąciku, pod łuk brwiowy czy na kości policzkowe. Kredki w odcieniach rózu na pewno sprawdziłyby się jako róze w kremie.

Czyli jak widać, mimo, że mijają się ze swoim powołaniem (jako kredka czy cien rolują się na oku) mają wiele innych funkcji. Pokuszę się o nazwanie je multikosmetykiem :)

Jednym słowem, jezeli szukacie kolorowych baz pod cienie, lub białej, uniwersalnej (kolor milk <3) to zdecydowanie polecam. Jeżeli natomiast chciałyście ich uzywać jako zwykłych kredek, cieni to rozejrzyjcie się za czymś innym. Je trzeba koniecznie przykryć jakimś pudrowo-sypkim produktem.

Na allegro można dostać je za ok kilkanaście złotych.

Ja nie załuje wydanych pieniędzy, ale jak wiecie uwielbiam kolorowe makijaze i te kredki niesamowicie mocno mi się przydają :)

Dodam, że kazde powieki zachowują się inaczej, takze to moja opinia oparta na uzytkowaniu kredek na własnej twarzy ;)




Przypominam takze o super rozdaniu!

http://makeupmaniak.blogspot.com/2011/08/rozdanie-giveaway-na-rozkrecenie-bloga.html

Dziękuje za uwagę, buziaki!! :*


środa, 10 sierpnia 2011

PAWiowy - makijaż + ROZDANIE (przypominam) + NOTD

Witam :)

Na początek chciałabym przypomnieć o SUPER DUŻYM rozdaniu - zajrzyjcie do poprzedniej notki, do wygrania nowe pędzle, paleta 28 cieni naturalnych, gadżety do zdobienia paznokci, w tym stempelki, wszystko nowe i pachnące ;)

Dziękuje także wszystkim któży już się zgłosili :) :*


Dzisiejszy makijaż zainspirowany pawim piórem, oczywiście aparat w telefonie zjadł WSZELKIE kolory ;(

Niestety mój normalny aparat zepsuł się na amen, trzeba odesłać go do serwisu na 3 tygodnie...

Ponownie użyłam pigmentów z Heavenly Naturals - cały czas są moją miłościż ;)

Lista produktów które użyłam:

Twarz:

Podkład - Gosh Lift Me Up

Korektor - Nyx Concealer In The Jar

Puder - Vipera sypki odbijający światło

Róż - cienie z paletki Sleek Paraqaya

Bronzer - NYC

Rozświetlacz - Essence Blossoms...


Oczy:

Ingot Duraline

Cienie - pigmenty z Heavenly Naturals (zdjęcie na dole)

Rozświetlacz - paletka 28 cieni naturalnych

Eyeliner - Inglot w żelu (linia wodna, puźniej dodałam na górze[ost. zdjęcie], ale wolę pierwszą wersję)

Tusz - Essence







/



Dzisiejsze paznokcie to zółty lakier z limitowanki Essence Blossom etc... + odrobina brokatu + różowy pękacz z Lovely.




Dziękuje za uwage, odwiedziny i komentarze!! :* :*

czwartek, 4 sierpnia 2011

ROZDANIE - GIVEAWAY na rozkręcenie bloga !! :)


OGŁASZAM ROZDANIE na rozkręcenie bloga :)


Myślę, że nagrody są super i chętnie weźmiecie w nim udział.
Wszystkie nagrody są nowe i kupione przezemnie.

NAJPIERW ZASADY, aby wziąść udzial w rozdaniu należy:

1. być publicznym obserwatorem mojego bloga i zgłosić chęć rozdania w komentarzu pod tym postem PODAJAC SWÓJ ADRES EMAIL i nick pod jakim obserwujesz bloga!! (1 los)

dodatkowo, chodź nie jest to konieczne:

2. dodać na swój blog notkę informującą o rozdaniu z pierwszym zdjęciem z tej notki i linkiem do rozdania(+2 losy)
3. dodać bloga do blogrolla na swoim blogu (+2 losy)
4. jeśli zdecydowałaś się na krok 2 i 3 równierz poinformujcie mnie o tym w komentarzu

Razem do zdobycia 5 losów :)

PLUS: dla kazdego kto do tej pory obserwował bloga +1 los i skomentował mojego bloga +1 los :)

Rozdanie trwa do 10 września (lub do 100 chętnych na wzięcie udziału w rozdaniu, jeśli do 15 nie znajdzie się ich tylu).

11 wrześnie ogłosze wyniki rozdania, losowanie odbędzie się u mnie w domu, wszystkie losy wycięte i pocięte wrzuce do magicznej kuli z której mój maly brat wylosuje wygrany los :)

Nagrody wysyłam wszędzię, nawet na biegun pólnocny.


Rozdanie ma na celu rozkręcenie bloga, mam nadzieję, że się uda :)

A oto nagrody z bliska:


Paleta 28 cieni naturalnych, którą nareszcie przyniósł listonosz, jak widzicie obok jest tez moja, którą zrobiłam kilka swatchy. Cienie są super, mają fajną pigmentację :) Wkrotce na blogu recenzja tej palety ;)

Zestaw do stempelkowania paznokci: 2 płytki, 3 lakiery, stempelek i zdrapka.

Zestaw pędzelków do zdobienia paznokci.

Oraz super celebryta rozdania: NOWY ZESTAW 32 PĘDZELKÓW. Zamówiłam 2, więc postanowiłam jeden oddać Wam. W zestawie wiele pędzelków do cieni, podkladu, pudru. Jakość dobra, pędzle są mięciutkie. Sama tez testuje :)

Pędzelki mają napis Mac, niestety na zdjęciach nie było tego widać, ale to chyba nie przeszkadza ;)

I wszystko raz jeszcze razem:


Wszystko to moze być twoje :)

Zapraszam do wzięcia udziału, buziaki!! :*:*


Ps. na pierwszym zdjęciu zamalowałam wielo palety, bo mnie brzydko odbiło w folii ;)

środa, 3 sierpnia 2011

Pędzle Sigma po 2 latach używania - recenzja

Cześć!

Dziś chciałam napisać coś o pędzlach firmy Sigma.

Wiele osób po kilkumiesięcznym użytkowaniu wyraża swoje -dość niepochlebne- opinie.

Ja swoje pędzle kupiłam prawie 2 lata temu, więc myślę, ze mogę o nich powiedzieć dziś bardzo dużo.

Swoją przygodę z pędzlami zaczęłam właśnie od tych pędzli, nie zamawiałam żadnych zestawów typu "22 z allegro", odkładałam pieniądze i zamówiłam komplet od Sigmy.

I chodź przez moje ręce przewineło się do tej pory wiele, wiele marek, tych pędzli używam chętnie do dziś.

Zestaw składał się z pędzla do purdu, rózu/bronzera, korektora, duo fibera i kompletu różnych pędzli do oczu.

Przyznaje - chyba 2 mi się gdzieś, niestety, zawieruszyły :(

Pędzle mają stare oznaczenie - odpowiednie do pędzli z Mac, teraz się one zmieniły na nazwy własne, ale nie wiem które są które, więc będe używać starej numeracji. O każdym pędzle będe pisała pod jego zdjęciam ;)


SS209 - oznaczony jako pędzelek do ust, można go uzywać także do eyelinera. Bardzo elastyczne włosie. Jako pędzelek do ust bardzo precyzyjny, równomiernie rozprowadza produkt, jako pędzelek do eyelinera też radzi sobie całkiem, całkiem, czubkiem mozna stworzyć bardzo cieniutką linię, używając go bokiem (jak przetłumaczyć z ang. body of the brush? ciałko pędzla? ;) stworzymy grubsze linie, nie szarpie, linie są ostre, łatwo się go czyści i zachowuje swój spiczasny kształt. Nie zgubuł ani jednego włoska, nie stracił nic na jakości.

SS275 - pędzel skośny do cieni, mój ulubiony skośny pędzel jaki posiadam. Jest naładowany włosiem po brzegi, niesamowicie miękkim, a co najważniejsze super rozciera cienie ponad załamaniem przy użyciu rozświetlacza. Naprawde puszysty i przyjemny pędzek. Zgubił może kilka włosków na początku, teraz nic się z nim nie dzieje.

SS219 - pędzelek ołówkowy, malutku, niezwykle prezycyjny, włosie dość miękkie. Do precyzyjnych makijaży, podkreślenia załamania, czy też dolnej powieki. Nie zauważyłam by gubił włosie. Zachowuje kształt, jedyne trudności przy pracy z tym pędzlem zachodzą przy jego myciu - trudno doprać go do początkowego, białego koloru włosia.

SS239 - pędzel języczkowy do cieni. Tutaj nie ma się chyba, co rozwodzić. Najzwyklejszy pędzelek. Fakt, niezwykle puszysty i doprze transportuje cienie na powiekę, ale dalej to tylko pędzelek do cieni. Nie zgubił wielu włosków, równo przycięty, nie odkształca się.

SS266 - pędzelek do eyelinera i do podkreślania brwii, do tego pierwszego, jak dla mnie, niestety się nie nadaje, jest za gruby i miękki, nie da się nim zrobić cieniutkiej i ostrej lini. Natomiast do brwii sprawdza się bardzo dobrze, odpowiednio elastyczny i wyprofilowany. Ale chyba nie jest trudno znaleść odpowiedni pędzel do brwii, więc to na pewno nie jest must have.

SS217 - gratis do zakupów. Mój ukochany typ pędzla, w wypadku Sigmy - super jakości. Najlepszy pędzel do rozcierania jaki mialam. Ten pędzel też trudno doprać, ale, jak widać, jak się chce to można :). Nie traci kształtu, po umyciu przez kilka uzyć bardzo mięciutku, potem twardnieje, po kolejnym umyciu znów miękki, więc lubi jak się o niego dba ;)

SS168 - pędzel do różu i bronzera, używam do różu. Moim zdaniem nie zmienił swojej objętości, ani nie stracił miękkości, co wielu uzytkowników zarzuca tym pędzlą. Fakt po jakimś czasie od mycia twardnieje, ale to oczywiste, włosie jest naturalne i się brudzi. Po umyciu odzyskuje dawne właściwości. Nie jest towyjątkowy pędzel, ale sprawdza się dobrze.

SS150- pędzel do pudru. To też bardzo atakowany pędzel. Co mu się zarzuca? Utratę miękkości i drapanie. Fakt, jeśli nie umyje go przez 2 tygodnie - zaczyna drapać, ale jest z włosia naturalnego, nasze włosy też twardnieją, jeśli ich nei umyjemy przez 2 tygodnie. Ale przez ponad tydzień po umyciu jest SUPER miękki, nie wiem, może ja źle myje te pędzle, że są takie miękkie ;) Stracił na początku kilka włosków, do teraz zdarza mu się to od czasu do czasu.

SS194- pędzel do korektowa. Nie ma co pisac ;) Zwykły, elastyczny, jak każdy inny. Sprawdza się dobrze, ale to nic ponad przeciętną.

SS224 - kolejny atakowany ;) Jak widać mój nie podwoił swojej objętości. Po każdym myciu zachowuje swój kształt. Ale nie myty przez 2-3 tygodnie z pewnością by się "rozciapierzył" od tego pocierania ;) Jest bardzo mięciutki, do klasycznego rozcierania się przez to nie sprawdzi, ale lubie wyciągać ciemniejszy cień jaśniejszym w górę, właśnie przy jego użyciu.


SS187 - duo fiber. Niemam porównania z innymi pędzlami, bo nie lubie tego typu pędzli. Do podkładu ma za miękkie włosie, używam go więc do różu gry używam kolorów z którymi łatwo przesadzić. Daje delikatną mgiełkę koloru. Do tego się sprawdza, ale nie to miało być jego rolą ;)




Podsumowując:

Bardzo lubie te pędzle.

Wiem, że wiele osób twierdzi, ze włosie twardnieje, a objętość się podwaja. Ja tego nie zauważylam, ale naprawde dbam o te pędzle. Mam do nich sentyment.

Uwazam, że są bardzo dobrej jakości przy takiej cenie i warto się im przyjżeć. Tym bardziej, że Sigma wprowadziła ogrom nowych pędzli, które bardzo bym chciała mieć... Ale za co... ;)

Recenzja jest szczera - pędzle kupiłam sama, a firma Sigma nie wie o moim istnieniu ;)