Jeszcze nie jestem nawet na półmetku z On Safari, a już mam wrażenie, ze Was zadręczam tymi lakierami...
Mam nadzieje, że nie macie jeszcze dość? ;)
Bo dziś...
Królowa Dżangli :D
Lakier który wbudza sporo emocji.
A to dlatego, że jest odpowiednikiem dla horendalnie drogiego i niedostępnego już chyba nigdzie Paradoxal od Chanel.
No czasem na ebay jakaś sztuka się trafi za jedyne 500zetka ;)
Brudny, brązowo/szary fiolet z wieloma fioletowymi drobinami, które ładnie mienią się w słońcu.
2 warsty wymagane przy tej sztuce.
Powiem Wam szczerze, że już przy wpadnięciu w moje rączki Paradoxala dawno temu byłam rozczarowana tym kolorem. Takie halo, takie ochy, takie achy, że wyobrażałam sobie cuda na paznokciach.
Conajmniej, że mi wyrosną złote góry na kciukach ;p
A tu nic takiego, żadnych fajerwerków. Kolor - oczywiście - ładny.
Ale za nic nie zrozumiem fenomenu - chyba, że mnie ktoś z Was oświeci? Czy ten lakier ma jakąś historie? Czy to był pierwszy wyprodukowany fioletowy lakier czy coś? ;)
A tu porównanie:
Jak widzicie mało wiele się różnią, więc jeśli marzyliście o Paradoxalku, tu macie jego żonę - królową prosto z jungli :)
piękny imprezowy kolorek:)
OdpowiedzUsuńzakochałam się bezgranicznie...
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś przeszkadza ten połysk :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek!
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę czasu i takie kolorki będą królowały :) na razie wciąż neonki i pastele ;)
OdpowiedzUsuńfajny ale dla mnie za ciemny:P i fakt efektu wooww nie robi :P
OdpowiedzUsuńswietny ten kolor swietny!
OdpowiedzUsuń