piątek, 29 lipca 2011

Ives Rocher na Groupon!!

Super oferta na grouponie, tylko do dziś, do pólnocy: 29 zł za groupon zniżkowy wart 60 zł na dowolne kosmetyki Yves Rocher + gratisy!
To link do oferty, zapraszający odemnie, jesli klikniecie dostanę zniżkę:
http://www.groupon.pl/in/.Oq7g75?nlp

Mozecie wejsc także normalnie przez strone groupon, wiec do niczego nie zmuszam :).
Można kupić dowolną liczbę kuponów :D





Kliknelam już 2 dla siebie :)

paletka Sleek - Oh So Special - recenzja

Hey, hey kochane :)

Dziś jestem z recenzją paletki Sleek - Oh So Special.

Poprosiła mnie o nią jedna z anonimowych komentatorek, którą pozdrawiam :)

A więc do dzieła.

Paletka jest zapakowana w uroczy kartonik, który w środku jest różowy, standardowo dostajemy czarną paletkę z lusterkiem i 12 cieniami w środku.

Wszystko wskazuje na to, że paletka nie jest limitowana, nigdzie tego na opakowaniu nie pisze, tak jak jest to oznaczone w przypadku np. Monaco czy Curacao.

Wg. mnie ta paletka to zmieszanie paletek Paragaya i Storm jeśli chodzi o zestawienie kolorystyczne. Mamy korale, brązy, granaty i fiolet w róznych wykończeniach.

Każdy cień ma swoją nazwę, niestety tylko na dołączonej foliowej osłonie, ale znalazłam na to sposób, może Wam kiedyś pokaze ;)

Cienie metaliczne sa oczywiście napigmentowane jak piekło, mają ciekawą woskową konsystencję, nie sprawia ona kłopotów w aplikacji pędzlem ;) Cienie matowe spisują się naprawdę bardzo dobrze, to napewno najlepiej napigmentowane maty sleeka z jakimi dotychczas miałam styczność ;) Do tego nie są zbyt suche.

Oczywiście cienie się trochę osypują, ale przy takiej pigmentacji to chyba norma, i nie jest to bardzo uciążliwe, da się spokojnie z nimi pracować.

Sleek sprawdził się bardzo dobrze. Moim zdaniem to paleta, którą naprawdę warto mieć. Wykonamy nią makijaz letni, wieczorowy i dzienny. Łączy w sobie kilka poprzednich palet wybierając z nich najładniejsze kolory.


organza to metaliczny róz z podbiciem brązu,

gateau to piękny złoto rózowy metaliczny kolor, przypomina mi znany cień z Kobo - golden rose, ma jednak o wiele lepszą konsystencję od niego,

bow to cielisty, matowy beż,

pamper to delikatny koralowo-rożowy mat,

gift basket - metaliczny, ciepły brąz,

boxed - czekoladowy mat,

robbon - koralowy mat,

the mail - kolor karmelu, matowy,

celebrate (na zdjęciu celebrete ;/) jest metalicznym, brązowo-fioletowym cieniem, dominuje jednak fiolet,

nair to po prostu matowa czerń,

glitz - metaliczny szary granat,

wrapped up to matowy zimny brąz z nutką fioletu,

Tutaj wklejam jeszcze skład dla zainteresowanych ;)

Podsumowując, uważam, że to najlepsza paletka Sleeka ostatnich czasów, jeśli mówimy o nie kolorowych. Jakościowo napewno najlepsza, oraz najlepsza z tych rodzaju dziennego, bo trudo ją kolorystycznie porównywać do np. Curacao.

Jesli chcecie rozpocząc przygodę ze Sleekiem, lub szukacie ciekawej dzienno-wieczorowej paletki zdecydowanie Oh So Special polecam, a Sleekomaniaczkom chyba powtarzać nie trzeba, że mieć ją muszą :)



Ps. przyszła cześć nagród na zblizające się rozdanie (paletka 20 cieni natualnych wciąż w drodze :/ ), oto one:

wtorek, 26 lipca 2011

Mini Haul - Catrice i Essence

Dziś malutkie zakupy, będąc przypadkiem w moim ukochanym mieście, czekając na autobus, weszlam do Natury. A tam...! Szafa Catrice!

Oszalałam ;)

Pierwszy raz na oczu ją widziałam ;) Zupełnie nie przygotowałam sie finansowo, nie zabrałam nawet karty, tylko drobne, może to i lepiej, nie stracilam wiele kasy. Szafa stoi bardzo niedługo, bo pani z obsługi nie potrafiła wskazać jakiejś klientce gdzie są testery cieni... Mimo, że było wiele oznaczeń gdzie się znajdują :/ Ach ta obsluga...


Kupilam jeden lakier i czarny żelowy eyeliner ;)
Oprócz szafy Cartice w szafie Essence zostały resztki limitowanki, w tym jedyne 2 rzeczy które chcialam mieć :) Lakiery :)

Eyeliner ma naprawde żelową konsystencję i jest bardzo napigmentowany, zobaczymy jak się będzie sprawować ;)




Pierwszy lakier to błekitny miętus ;) Porównalam go z innymi podobnymi lakierami jakie mam ;)


Kolejny lakier to wierna kopia paradoxala chanel - jak widać calkiem udana




Ostatni lakier to odcień jakiego długo szukałam, nie mam wyrzytów sumienia, że go kupilam, bo nie mam nic podobnego :)


Dziękuje Wam za uwagę i czas ;)

poniedziałek, 25 lipca 2011

Deep Ocean - makijaż


Cześć, dziś mój dzisiejszy makijaz :)

Do makijażu uzyłam cieni z paletki Sleek - Curacao i pigmentów z Heavenly Naturals, których cudowne swatche widziciena na zdjęciu ponizej ;)

Cały czas czekam na nagrody do rozdania, dzis biegłam prawie za listonoszem... No niestety na przesyłki z 2 końca ziemii trochę trzeba poczekać ;)

Użyłam:

korektor - nyx w słoiczku

puder - essence blossoms etc

bronzer - nyc

cienie - sleek curacao i pigmenty heavenlu naturals

eyeliner - no name

tusz - essence

Dziękuje Wam za wszystkie komentarze!

Buziaki :* :*








niedziela, 24 lipca 2011

Psycho Neo Coral - makijaż

Witam Was :)
Poz raz kolejny przychodze z makijażem ;)
Tym razm to trochę psychiczny odcień koralu wyciągnięty fioletem :)
Tym razem jako cieni użyłam tylko pigmentów z Heavenly Naturals

Uwielbiam ich pigmenty, mają piękne i mocne kolory ;) Zamówiłam próbki w słoiczkach a produktu w każdym przyszło tak dużo, że chyba nie opłaca się kupować pełnowyniarowych cieni.


Chciałam podziękować za coraz więcej odwiedzin, komentarzy i subskrypcji!

WIELKIE rozdanie z super nagrodami się zbliża, czekam, aż wszystkie nagrody do mnie dotrą ;)


Czego użylam:

podklad - gosh lift me up

puder - vipera

bronzer - mac

cienie - pigmenty Heavenly Naturals

biale kredka - NYX jako baza

żelowy eyeliner - ebay

tusz - Essence

szminka - Essence





sobota, 23 lipca 2011

Zgniła pomarańcza - makijaż

Makijaż na dziś to zgniła pomarańcza :)
Użyłam cieni z paletek sleek i pigmentów z heavenly naturals :)
Taki zwyklaczek jaki noszę na codzień, nic specjalnego ;)
Pozdrawiam i dziękuje za kolejne subskrypcje :*


piątek, 22 lipca 2011

Zakupy w Rosmannie


Witam ponownie :)

Dziś mam małą porcję zakupów kosmetycznych do domu, które odkładałam aż do dziś. A to dlatego, że dziś otworzyli "u mnie na wsi" (całym sercem kocham moje miasto, niestety wyprowadziłam się "pod" nie :() otworzyli Rosmanna. Było to oczywiście wielkie wydarzenie. Postanowiłyśmy z koleżanką wybrać się na zakupy i o 9 rann ukazał się nam spory tłum! Tylu ludzi się nie spodziewałam... No, ale było wesoło :) Kupiłam kilka potrzebnych do domu drobiazgów.

Mój ulubiony żel do golenia z Isany. Chyba nie trzeba o nim opowiadać, wydajny, ładnie pachnie, nogi po użyciu są mięciutkie, no i jest taniutki - 5zł :)


Koleny jest mój ulubiony dezodorant Nivea, to moje 3 opakowanie, przepięknie pachnie i jest naprawdę mega skuteczny! No i do tego nie zawiera aluminium i konserwantów :)








Potrzebowałam także jakiegoś peelingu do codziennego stosowania, nudzą mnie zwykłe żele pod prysznic, więc wypatrzyłam Eveline Slim Extream masaż-peeling pod prysznic, czyli to co tygryski lubią najbardziej. Chciałam kupić Lirene pomarańczowy, ale ten był w promocji, a Lirene aż takim cudem żeby płacić za niego 18zł. Do tego "podobno" jest antycellulitowy, pewnie cudów nie zdziała, ale na pewno nie zaszkodzi. Z moim zestawem masażerów prysznicowych na pewno sprawi mi wiele radości :)

Pozatym ładnie pachnie - jabuszkiem.







Kolejnym zakupem był, również przeceniony, puder Got2be nadający objętość. Tyle dobrego o nim słyszałam, ze musiałam go wziąść. Tym bardziej, ze moje włosy objętości nie mają wogóle i zawsze z nimi o to walcze, z różnym skutkiem...











Tarka, jak tarka :) nie używam NIGDY pumeksu, uważam, że to obrzydliwe, ile bakterii i grzybów się tam produkuje, w idealnych warunkach: ciepło, mokro... Zawsze używam tarki, po każdym pedicure ją myje, dezynfekuje i pozostawiam do wyschnięcia. Tą już kiedyś miałam, dobrze się sprawiła, więc wylądowała w moim koszyku ponownie :)










Ten szampon dostałam za darmoszkę w ramach akcji otwarcia sklepu, jako jedna z pierwszych x klientów :)

Szampon jak szampon, ma myć i tyle ;)












Za to tą parkę wypatrzyłam na najwyższej półce, z moim 157cm wzrostu był to mega wyczyn, żeby je sięgnąć, ale dałam radę. Seria pro :D

Mają nadać blasku i refleksów, no ja mam nadzieję!









Oprócz tego również w ramach akcji powitalnej wychaczyłam mnóstwo próbek, dostałam 2 gazetki, miniaturki szamponów itp... Miło, zawsze się na jakiś wyjazd przydadzą.

Ciekawie było przepychać się między tłumem, ale na pewno nie jest to sposób w jaki lubie robić zakupy. Ludzie rzucali się na te gratisy, wynosili je reklamówkami, wpychali do kieszeni ile się dało... Jak bydło... Masakra... Naprawdę nie rozumiem po co im tego tyle, ja dostałam kilka i to juz jest dla mnie dużo!

Wole po cichu i w spokoju sobie wszystko obejżeć ;) Więc na pewno na spokojnie zajrze tam dopiero za kilka dni :)

czwartek, 21 lipca 2011

Jak myję pędzle nie marnując wody :) ECO STYLE

Hej kochani :)

Dziś chciałam pokazać Wam w jaki sbosób myje swoje pędzle do makijażu uzywając minimlnej ilości wody wykorzystując ją do maksimum :) Naprawde nie potrzebujemy myć pędzli pod kranem, zużywając hektolitry wody :)

Ja jestem bardzo oszczędna jeślich chodzi o wode, bo wiem, ze jest dla Nas bardzo cenna ;) Zakręcam kran przy myciu zębów, a kąpiele w wannie pełnej wody zamieniłam na szybkie i orzeźwiające prysznice.

Będzie dużo zdjęć, chce Wam pokazać jak to robie krok po kroku :)

Oto co będzie potrzebne:

Dwie miseczki z małą ilością wody, kilka środków czyszczacych (co tam akurat macie), ręcznik no i oczywiscie nasze pędzle :) Ja brudne pędzle odstawiam do osobnych kubeczków i jak już nie ma w nich miejsca to czas na mycie :)

Nie używam specjalistycznego płynu, uwazam, ze to strata kasy, robie go sama z produktów które mam w domu, które nie sprawdziły się w pielęgnacji itp.

Do miseczki wlewam wodę do tej wysokości połowy skówki pędzla do twarzy, bo od tych pędzli zaczynam myć, wody nie może być więcej, by nie dostała się do skówki.

Dolewam:

-ok 5 łyżeczek oliwki - rozpuści tłuste produkty.

-ok 3 łyzeczek szamponu dla dzieci (nie polecam tego ze zdjęcia, nie za dobrze się sprawuje), lub innego szamonu/mydełka/zelu - umyje pędzle i sprawi, ze nie pozostanie na nich oliwka.

-ok 3 łyzeczek odzywki do wlosów - odzywi pędzle, ja zazwyczaj uzywam moich odzywek, których resztki zostają mi gdy kupuje zestawy szampon+odzywka. Szampon zawsze zuzuwa się szybciej :/ a reszta odzywki zostaje. Zawsze mnie to denerwuje, bo lubie zaczynac nową odzywke i szampon w tym samym czasie. No ale jak widać przydaje się do do mycie pędzli.

-ok 7 psiknięc płynu dezynfekującego, nie jest konieczny, ja uzywam go przy stylizacji paznokci, dlatego go mam, szczególnie, że często maluje inne osoby, więc się przydaje :)

Wszystko razem mieszam do uzyskania piany (<3 kto nie kocha piany?)

Zaczynam od pędzli do twarzy, pamiętajcie, że woda nie moze dochodzic wyzej niz do polowy skówki, zeby nie przedostała się do wnetrza pędzla. Klej tylko na to czeka :->

Pocieram delikatnie pędzlem o dno naczynia raz w lewo, raz w prawo, co chwile obracając pędzlem, nie wykonuje ruchów okręznych - osłabia to mocowanie pędzle i osadzone włosy!

Gdy z pędzla rozpuścił się już cały brud przekładam go (odciskając delikatnie nadmiar wody z pedzla o brzeg miseczki) do miski z czystą wodą i tą samą metodą "delikatnego pocierania o dno" (metoda delikatnego pocierania o dno? hah jestem genialna) płuczę go kilka razy.


Gdy pędzel jest juz czysty wyjmuje go z wody i bardzo delikatnie odciskam palcami nadmiar wody.

Przy wyjmowaniu pędzli z każdej z misek delikatnie odciskam nadmiar wody takze o brzeg naczynia, by nie przenosic zbyt duzo wody dalej.

Formuje pędzel, psikam z daleka jeszcze raz płynem odkazającym (nie jest to oczywiscie konieczne ;)


Przecieram rączkę wilgotną chusteczką by ją wyczyścić i odkładam pędzel na ręcznik.



Wode zmieniam 2-3 razy. Gdy zaczynam myć pędzle do oczu zmieniam wodę i nalewam jeszcze mniej wody, pędzle do oczu mają jeszcze krótsze skówki ;)


Tak jak tu widzimy, woda sięga tak, by tylko zamoczyć włosie pędzla, to naprawde bardzo wazne, by pędzle długo nam słuzyły :)

Gdy mam problem z jakimś szczególnie brudnym pędzlem, wylewam na dłoń odrobinę oliwki i szamponu i pocieram nim o otwartą dłoń (lewo prawo, nigdy nie wykonuje ruchow okreznych ;) aż będę widziała, że jest czysty, następnie płuczę w wodzie :)

Pędzle do oczu delikatnie spokojnie mozna odcisnąc w ręcznik, nie absorbują one tyle wody co ich koledzy do twarzy ;)


A tu już część z moich pędzelków suszy się. Tak pozostawiam je na noc. Na drugi dzień są już suche, czyste i gotowe do uzycia :)

Raz na dwa miesiące po umyciu pędzli nakładam na nie odzywkę do włosów, która nie sprawdziła się niestety na moich włosach. Pozostawiam ją na pędzlach na godzine, następnie wypłukuje pędzle 2 razy (w 2 miskach z czystą wodą), odsąszam, układam i zostawiam do wyschnięcia. Po takim zabiegu są super miekkie, można się miziać nimi godzinami!

Pamiętajmy, że pędzle z włosia naturalnego potrzebują podobnej pielęgnacji co nasze, ludzkie, wymbardziej, że muszą one słuzyć nam dlugo, a są już martwe.